29 lip 2016

KCON FRANCE 2016 - report

2 czerwca w czwartek miałam okazję być na KCONie we Francji. Jest to festiwal muzyczny poświęcony gatunkowi muzycznemu jakim jest K-Pop. Festiwale te odbyły się już w takich krajach jak Stany Zjednoczone, Japonia czy Zjednoczone Emiraty Arabskie. Ten we Francji był pierwszym jaki miał miejsce w Europie! Jeśli jesteście zainteresowani jak było zapraszam do przeczytania tego dość obszernego posta!


To może od początku. Do Paryża przyleciałam z tatą już we wtorek, 31 maja. Była to moja pierwsza wizyta w tym mieście, dlatego chciałam mieć dodatkowy czas na zwiedzanie. Tego samego dnia też pojechałam pod arenę w jakiej miał się odbyć KCON. Na zdjęciu poniżej widać wejście na mój sektor!


Przechodząc do dnia koncertu, pod halą miałam pojawić się ok. 7 rano, jednak wieczorem dowiedziałam się, że na miejscu jest już sporo fanek, które rozłożyły namioty, aby wejść do środka jak najwcześniej. Postanowiłam, więc, że pojedziemy tam metrem z samego rana i koniec końców wyszło, że pod halą byłam o godzinie 6. Kiedy zobaczyłam jak długa jest kolejka do mojego sektora (miałam bilet na płytę) nieco się przeraziłam, ale spokojnie udałam się na jej koniec. Obok tworzyła się również inna kolejka, na część konwencyjną. Niestety, musiałam zdecydować - wolę wziąć udział w konwencji czy mieć lepsze miejsca na koncercie. Wybrałam drugą opcję. Oczywiście obie rzeczy były do pogodzenia, jednak nie chciałam ryzykować. Zapytałam się dziewczyn przede mną czy mają swoje numerki, które mówiły o kolejności stania w kolejce jak i wchodzenia na koncert, jednak powiedziały, że nie. Duża część osób przede mną miała już swoje, więc uznałam, że może ktoś przyjdzie i będzie kontynuował proces 'numerowania'. Nic bardziej mylnego. W pewnym momencie wszystkie stojące tam osoby zaczęły biec przed siebie i powstało zamieszanie. Nie wiedziałam o co chodzi. Zauważyłam też, że część osób z początku kolejki na płytę stoi w miejscu i jak się okazało byli to ludzie, którzy pod halę przyszli najwcześniej. Było ich bodajże 300, a od reszty fanów odgradzały ich barierki. Zdezorientowana pobiegłam za tłumem… W końcu okazało się, że chodzi o zmianę kierunku kolejki, ale co zrobić kiedy tabun dziewczyn (i nielicznych chłopców) zebrała się w kupie, jedni z numerkami, drudzy bez. Nagle owi fani znowu zaczęli biec, tym razem próbując dołączyć do wspomnianych 300 osób najbliżej wejścia do sektora. Po chwili wszyscy wrócili do poprzedniej 'kupy'. I jak tu cokolwiek zrozumieć? W końcu jeden z organizatorów zaczął ogarniać zgromadzone osoby i oczywiście nie zwracając uwagi na to, że obecni są również fani zza granicy nawijał po francusku. Na szczęście udało mi się dowiedzieć tego co trzeba od jednej Francuzki. Ustawiono barierki i zaczęto wpuszczać do kolejki osoby zgodnie z numerami jakie dostały wcześniej z czego wynikało, że osoby bez nich (w tym ja) miały czekać. Wszyscy powoli przesuwali się do tyłu, żeby zrobić miejsce dla kolejnych osób wchodzących do kolejki. Po kilkunastu minutach zaczęła się dalsza numeracja. Na szczęście byłam jedną z pierwszych osób bez numerka, dlatego dość szybko zajęłam swoje miejsce w kolejce z numerem 729. Brzmi strasznie, ale wbrew pozorom byłam naprawdę blisko wejścia w porównaniu do tego co działo się potem i ile ludzie doszło do naszej kolejki. Niestety pogoda w tym dniu nie dopisała i było bardzo chłodno, nie wyobrażałam sobie spędzenia tam kolejnych 10 godzin, czyli do momentu wpuszczania na halę. Tak, niby miałam swój numerek i wyznaczone miejsce, ale bałam się, że kiedy odejdę na dłużej będę musiała iść na koniec kolejki, a ludzi wciąż przybywało. W każdym razie przesiedziałam tam trochę czasu, bo co innego mogłam robić. Fani wokół rozłożyli koce, wyjęli jedzenie, puszczali muzykę i śpiewali. Prawdziwy camping! Ja jednak siedziałam na mapie Paryża, oparta o barierkę trzęsąc się z zimna. Szczerze to jestem pełna podziwu dla osób, które spędziły cały ten dzień z gołymi nogami i bez kurtek, a nie brakowało takich. 

 


W pewnym momencie pod halę podjechał van, przez co bardzo duża część osób ruszyła ze swoich miejsc kierując się w jego stronę. Nie wiem czy byli to artyści, którzy mieli wystąpić czy raczej ważne osobistości z Korei, które raczej nie spowodowałyby większej ekscytacji sobą wśród fanów koreańskiego popu. Mimo to, za każdym razem kiedy podjeżdżał czarny van sytuacja się powtarzała i za każdym razem biegnący fani spragnieni czym prędzej zobaczyć swojego idola zostawali przeganiani przez ochroniarzy, których nie brakowało.
O 10:00 zaczęło się wpuszczanie na konwencję, na której miała odbyć się również mały fanmeeting z BTS. Wydarzenie odbywało się w dwóch turach, aby mogła wziąć w niej udział większa ilość fanów. Jedna trwać miała od 10:00 do 13:30, a druga od 14:00 do 17:30. Ze względu na ograniczoną ilość miejsc, kto wchodził uzależnione było od zasady 'kto pierwszy ten lepszy'. Szanse na to żeby wszyscy tam obecni wzięli udział w wydarzeniu były zerowe. Kolejka była kilometrowa! Dosłownie, nie było widać końca. Trochę szkoda mi osób, które mimo miejsc na trybunach stały tam od rana, a mimo to nie dostały się na konwencję...cóż taki los fana, niestety.         
Około 11 zdecydowałam się pójść z tatą na herbatę do pobliskiej kawiarni, aby się ogrzać. Nie wiem czy ta herbata zdziałała cuda czy po prostu się ociepliło, ale już nie czułam tak okropnego chłodu. Kiedy wróciłam pod halę zobaczyłam, że admini Bangtan France rozdają już swoje banery i lightsticki (a właściwie świecące w ciemności bransoletki), więc ustawiłam się w kolejce po nie. Przygotowali również specjalne upominki dla donatorów. To naprawdę kochane z ich strony! Zdobyłam również banery Ft.Island, I.O.I, SHINee i taki ogólny 'KCONowy'. Okazało się, że nie ma problemu z wyjściem z kolejki i potem wróceniem do niej, dlatego postanowiłam przejść się i zobaczyć dokąd sięgają rzędy ludzi ustawionych do wejść. Były naprawdę długie, co w sumie jest nieuniknione przy tak dużej hali jak Accor Hotels Arena. 





W międzyczasie podjechał kolejny van, jednak ochroniarze szybko opanowali sytuację. Uznałam, że nic się nie stanie jak na chwilę wrócę do hotelu, do którego przedostanie się metrem zajęło mi może jakieś 15 minut, a przynajmniej czas zleci mi szybciej i wezmę dodatkową bluzę. Ostatecznie miałam na sobie dwie koszulki, bluzę i dwie kurtki, a i tak było mi zimno... Cóż, pogoda tamtego dni naprawdę nie sprzyjała.
Jakoś o godzinie 13:30 byłam z powrotem na miejscu koncertu. Ku mojemu zdziwieniu ludzie z kolejki już nie 'biwakowali' tylko wstali i bardziej się ścisnęli, mimo tego, że zostało jeszcze 4,5 godziny do wpuszczania na arenę. Przeskoczyłam przez barierki prosto w błoto, które akurat było pode mną. Na nieszczęście zaczęło jeszcze padać! Idealnie. Dodatkowo, powoli zaczynały boleć mnie nogi od stania, które były dodatkowo wymęczone przeze mnie podczas zwiedzania poprzedniego dnia. Atmosfera była naprawdę przyjemna, gdyż fani zaczęli śpiewać piosenki zarówno BTS jak i innych koreańskich zespołów. Co jakiś czas ktoś nagrywał radosny tłum na co wszyscy odpowiadali machaniem i krzykiem. Była nawet francuska telewizja! W międzyczasie poszłam na kolejną herbatkę, która jest idealnym napojem na takie dni jak tamten i naprawdę działa cuda! Kiedy wróciłam na swoje miejsce zostało dokładnie 1,5 godziny do wpuszczania. Niektóre fanki chyba za bardzo wczuły się w klimat, zaczęły śmiać się na cały głos, krzyczeć i wydawać dziwne odgłosy przez co myślałam, że głowa mi pęknie...już nie wspomnę o momencie, kiedy chłopcy z BTS zrobili live na VApp. Pisk nie do zniesienia... No dobra, to koncert, ale przesady! 


 Parę minut po 18 zaczęło się wpuszczanie na halę. To właśnie wtedy zaczęły się największe przepychanki i napieranie na siebie z całej siły, było dziko jak w dżungli, nie przesadzam. Każdy chciał się przepchać jak najbliżej wejścia kiedy tylko kolejka ruszyła. Jakoś przetrwałam dochodząc do pierwszych ochroniarzy, którzy sprawdzali czy nie wnosimy czegoś nieodpowiedniego. Po drodze czekało nas jeszcze sprawdzanie biletów oraz tradycyjne 'obmacywanie' znane nam z kontroli na lotnisku. Bieg do środka prezentował się mniej więcej tak...:


Tak! Nareszcie jestem w środku! Czym prędzej pobiegłam w stronę sceny. Kiedy ją zobaczyłam oniemiałam. Była wielka, trybuny tak samo! Poczułam tę magię i klimat koncertu! Ochroniarze kierowali nas w wyznaczone miejsce, gdyż scena ułożona była w taką kanciastą literę 'S' (widać to na poniższym zdjęciu). Chcieli uporządkować to w taki sposób, że pierwsza 'partia' ludzi idzie pod tę główną, pierwszą scenę, kolejni pod drugą, a reszta pod jej ostatnie przedłużenie. 
  

Byłam naprawdę blisko! O dziwo stałam obok dziewczyn, które czekały pod areną całą noc. W tamtym momencie została jakaś godzina do koncertu. Byłam taka szczęśliwa! Pomimo smrodu potu, atmosfera była naprawdę świetna! Na ekranie były puszczane teledyski artystów, którzy mieli wystąpić, a wszyscy śpiewali i machali swoimi lightstickami. Powoli zbliżała się 20:00, ostatni ludzie wchodzili do hali, na płytę i na trybuny. Nagle światło zgasło, było widać tylko morze kolorowych lightsticków. Spod sceny wyłonił się Leeteuk, który był prowadzącym KCON w Paryżu. Wszyscy zaczęli piszczeć i jeszcze bardziej energicznie machać tym co mają w rękach (lightsticki, banery, flagi). Ten przywitał się z nami i zapowiedział pierwszy występ. I właśnie w tym momencie nastąpiła pierwsza część mojego zgonu. Na scenie pojawiło się…BTS! Tak niespodziewanie… Spróbujcie wyobrazić sobie ścisk jaki miał miejsce w tamtym momencie. Większość włączyła nagrywanie w telefonach, inni po prostu pchali się nie patrząc czy ktoś przed nimi stoi. Jakaś dziewczyna z wielkim aparatem (bardzo możliwe, że była to masterka) napierała na mnie z całej siły, a koniec końców dostałam w głowę jej kilkunastocentymetrowym obiektywem. Cóż, zrobienie zdjęcia idolowi ponad wszystko. Ale wracając do BTS…nie mogłam się na nich napatrzeć, mieli na sobie ubrania, w których wcześniej byli na konwencji - czarne spodnie, białe koszule i marynarki lub kurtki. Wszystko tak ładnie ze sobą grało i pasowało do klimatu piosenki, którą śpiewali, mianowicie do specjalnej wersji kultowej piosenki ‘Arirang’ uważanej również za nieoficjalny hymn Korei Południowej. Nie obyło się bez świetnej choreografii do niej! Trzymając telefon w ręku usiłowałam nagrywać trochę snapów, jednak było to naprawdę trudne przy takich warunkach. Jimin wyglądał jak anioł w ludzkiej postaci… przepraszam, ale nie mogłam o tym nie wspomnieć. Nie mogłam uwierzyć, że byli tak blisko, dosłownie kilka metrów ode mnie. Tradycyjne, koreańskie nuty w połączeniu z nowoczesną choreografią tworzyły naprawdę niesamowitą całość, zwłaszcza w wykonaniu Bangtanów!  W pewnym momencie chłopcy przenieśli się na drugą scenę, która była już za mną. Śpiewając machali fanom na wszystkie strony. Po chwili zaczęli kontynuować zabójczą choreografię. Na scenę wyszli także backup dancerzy, co tworzyło jeszcze lepszy klimat. Chłopcy jeszcze raz wszystkim pomachali, po czym wraz z tancerzami zeszli ze sceny. W tym właśnie momencie na pierwszej scenie zaczęły pojawiać się inne zespoły. Jako pierwsi pokazali się F.T. Island i Block B kontynuując piosenkę. Zaraz po nich wyszły urocze i pocieszne I.O.I oraz piękne dziewczyny z f(x) z wokalem Yeonjung i Luny. Na sam koniec dołączyli chłopcy z SHINee i BTS. Wszyscy ustawili się w rzędzie wzdłuż sceny. Zalana łzami nie mogłam uwierzyć, że oni wszyscy tam stoją, żywi. Bangtani stali centralnie przede mną, kiedy Jimin zaczął swoją partię zniszczył mnie już dokumentnie. Artyści machali i klaskali, atmosfera była cudowna. Chwilę później piosenka skończyła się, a na scenę wybiegł prowadzący Leeteuk i przedstawił Panią Prezydent Korei Południowej – Park Geun Hye, która wstała ze swojego miejsca na trybunach i zaczęła witać się z obecnymi. Całą arenę opanowały wiwatowe okrzyki ludzi, a idole okazali swój szacunek kłaniając się w jej stronę. Ta scena na pewno długo zostanie w mojej pamięci. Na jej cześć wzdłuż Pól Elizejskich w Paryżu rozwieszone były flagi Francji i właśnie Korei Południowej! Leeteuk życzył nam udanej zabawy, podczas gdy artyści nadal witali się z publicznością machając.



Block B 
 Kiedy wszyscy zeszli ze sceny na telebimach pojawiło się intro Block B, które przedstawiało ich śpiewających swoją piosenkę ‘Toy’ na tle Paryża. Po chwili chłopaki weszli na scenę wykonując właśnie ten utwór! Bardzo podobały mi się ich stylizacje, które idealnie pasowały do stylu i konceptu zespołu. Po chwili przyłączyło się do nich również pięciu tancerzy. Fani śpiewali refren piosenki razem z nimi co tworzyło naprawdę świetną atmosferę. Zaraz po tym zaczęła się kolejna piosenka jaką było ‘HER’. Jedna z moich ulubionych, dlatego świetnie się przy niej bawiłam! Dała wszystkim naprawdę dużo pozytywnej energii! Zwłaszcza przy refrenie kiedy cała publiczność wykonywała z chłopcami charakterystyczny moment układu. Podczas tego utworu zespół przeszedł na drugą scenę, która znajdywała się w centralnej części areny. Dokończyli piosenkę, ustawili się w rządku i przedstawili. Byłam taka podekscytowana, że tam jestem, ale nadal to do mnie w pełni nie docierało. Kolejnym utworem , który zaprezentowali było coś nieco spokojniejszego, mowa o ‘Walkin’ In The Rain’, które wprawiło widownię w niesamowity nastrój. Zaraz po niej chłopaki roznieśli scenę utworem ‘Very Good’. Sprawili, że cała publiczność skakała i głośno śpiewała razem z nimi. Pod koniec tej piosenki wrócili na główną scenę dzięki czemu miałam już na nich lepszy widok. Ostatnim utworem jaki przedstawili była pełna energii ‘NalinA’, którą rozpoczęli głośnym skandowaniem ‘Nali Nali NalinA’. Podczas niej chłopaki chodzili po całej scenie, wychodząc nawet do fanów, którzy stali najdalej.      


                                                 
Świetne rozpoczęcie koncertu, nie uważacie? Jakby nie patrzeć Block B ma w dużej mierze bardzo taneczną i imprezową muzykę, co jeszcze bardziej można było odczuć wśród skaczącego i bawiącego się tłumu. Ich występ wprowadził atmosferę pełną energii i chęci na więcej i więcej!

I.O.I
Zaraz po zejściu ze sceny Block B, na ekranach pojawiło się I.O.I. Miały dość nietypowe wejście, gdyż na scenę weszły idąc między barierkami, za którymi stali fani. W sumie nie dziwi mnie to, gdyż jako dopiero co debiutujące były prawdopodobnie jedynym zespołem na widok, którego fani nie przeskoczyliby przez barierki by być jeszcze bliżej…chociaż wszystko jest możliwe. Dziewczyny ubrane były w błękitne, szkolne mundurki, przez co wyglądały bardzo dziewczęco i uroczo. Na pierwszy ogień wystąpiły ze swoim przebojem ‘Pick Me’, który usłyszałam pierwszy raz dopiero na tym koncercie i szczerze mówiąc niezbyt przypadł mi do gustu. Mimo to bawiłam się razem z innymi. Zaraz po zakończeniu piosenki przywitały się po francusku i przedstawiły się publiczności po czym wykonały swój kolejny utwór – ‘When the Cherry Blossom Fade’. Podczas niej ustawiły się w półkolu wciąż machając do fanów. Ostatnią piosenką jaką wykonały było ‘Knock Knock Knock’ i właśnie wtedy przeszły na główną scenę, która znajdywała się przede mną. Ustawiły się w rzędzie ‘chwiejąc się’ uroczo, jak na girlband o takim koncepcie przystało! (XD) Szczerze mówiąc to naprawdę żałuję, że nie wystąpiły z ‘Crush’, bo ten utwór naprawdę lubię! Ponoć nie mogły wystąpić z tą piosenką jak i z 'Dream Girls', gdyż nieobecna była najmłodsza członkini - Somi. Niestety, ale słodkie i urocze żeńskie grupy nie należą do moich ulubionych, ale mimo to cieszę się, że mogłam posłuchać ich na żywo.  
     

Po ich występie na scenę wyszli Jin Goo oraz Han Jimin w celu promocji koreańsko-francuskich realcji. Po  przemówieniu światło przygasło, a na scenie pojawił się Lee Hongki wraz z gitarzystą wykonując cover piosenki 'Shape Of My Heart'. W tamtym momencie większość obecnych osób podniosło swoje telefony włączając latarki, co sprawiało wrażenie gwieździstego nieba nocą. Głos wokalisty F.T. Island przyprawiał o dreszcze, niesamowity występ! Kiedy skończył, spod sceny zaczął wyłaniać się…Lee Taemin! To był dla mnie duży szok, gdyż jest jednym z moich ulubionych artystów i już w momencie poznania SHINee zakochałam się w jego głosie. Zresztą nie tylko, jego umiejętności w różnych dziedzinach są naprawdę godne podziwu. A do tego jest niesamowicie przystojny (zwłaszcza w blondzie, w jakim miałam okazję go zobaczyć!). Pierwszy dźwięk jego głosu przyprawił mnie o dreszcze, poważnie. Śpiewał on piosenkę z soundtracku filmu ‘La Boum’ – ‘Reality’. Utwór sam w sobie jest przepiękny, pod względem melodii jak i tekstu, a dodając do tego głos Taemina tworzy nam się wręcz idealna całość. Można by go słuchać godzinami… Fani machali swoimi lightstickami w rytm muzyki i ze wzruszeniem wsłuchiwali się w każdą nutę. To chyba najpiękniejszy widok dla wokalisty. Po cudownym zakończeniu piosenki została ona nagrodzona głośnymi okrzykami tłumu.                     
Na scenę wyszedł prowadzący Leeteuk, który powiedział, abyśmy wyczekiwali kolejnych zespołów, a tym samym zapowiedział kolejny. 

 f(x)
Nagle zapaliło się światło, na scenie pojawiły się trzy oświetlone postacie, a w tle słychać było intro. Po paru chwilach pewnym krokiem przeszły na środek , wraz z tancerkami zajęły swoje pozycje, a z głośników poleciało 4 Walls. F(x)! Niestety w niepełnym składzie, a wielka szkoda, bo bez Victorii to nie to samo! Zacznę od tego, że dziewczyny miały nieziemskie stylizacje…czarne spodnie rozszerzające się od kolan w dół, białe, luźne koszule, lakierowane buty. Wszystko było takie proste, szykowne i nadawało dziewczynom klasy. Do tego piosenka z idealną wręcz choreografią…no perfekcja w czystym wydaniu! Krystal jest taka piękna na żywo…Amber ma niesamowitą charyzmę na scenie, a Luna po prostu poraża swoim głosem. Uwielbiam dziewczyny pod każdym względem! Nie mogłam się na patrzeć na choreografię do 4 Walls, byłam tak blisko sceny i mogłam przyjrzeć się każdemu szczegółowi. Bez żadnej przerwy kontynuowały swój występ z ‘Rum Pum Pum’. W tej piosence zostały z nimi 2 tancerki, aby choreografia wyglądała pełnie i składnie, gdyż jak wiemy wyszła jeszcze kiedy f(x) liczyło 5 członkiń. Wszystko zdecydowanie na plus, jestem naprawdę szczęśliwa, że mogłam zobaczyć mój ulubiony girlband na żywo i to z tak małej odległości, gdyż obie piosenki wykonały na scenie przede mną. Dziewczyny ukłoniły się i przedstawiły po czym Luna powiedziała, że jest bardzo podekscytowana. Amber zaczęła po angielsku: ‘Luna, you have to go do something, can you go do it?’ Po czym Luna zapytała się czy to w porządku teraz iść, ale ostatecznie zeszła ze sceny – w jakim celu? Zaraz się dowiecie! Amber spytała jak się mamy na co cała publiczność odpowiedziała krzykiem…najwidoczniej zbyt cichym, gdyż poprosiła abyśmy spróbowali jeszcze raz na co fani odpowiedzieli 2 razy głośniej! Dziewczyny podziękowały za to, że mogą tam być. Amber wspomniała także o nieobecnej Victorii i ze smutkiem powiedziała, że nie mogła się zjawić czego bardzo żałuje. W pewnym momencie Krystal poinformowała nas, że Amber wykona swoje solo, a mianowicie ‘Shake That Brass’, po czym zeszła ze sceny! No tego się nie spodziewałam! Amber zdecydowanie zawładnęła sceną! Jej niesamowita charyzma i osobowość dały o sobie znać. Po zobaczeniu jej na własne oczy stwierdzam, ze uwielbiam ją jeszcze bardziej, jest genialna! Jako zastępczyni Taeyeon, która gościnnie śpiewa fragment piosenki, wyszła Chungha z I.O.I. Podziwiam za głos, którym powaliła na kolana! Zdecydowanie udany występ! Nie dając chwili oddechu, na scenie pojawiła się Luna ze swoim nowym kawałkiem ‘Free Somebody’! Był to jej pierwszy występ na żywo, bo piosenka wyszła dosłownie kilka dni przed owym koncertem, jeszcze więcej emocji! Towarzyszyły jej 4 tancerki. Jestem pod wrażeniem jej czystego głosu przy tak energicznej choreografii! Luna zdecydowanie porwała publiczność! Ah…dwa tak świetne występy pod rząd, zdecydowanie za dużo pozytywnej energii na raz! Po chwili do Luny dołączyły pozostałe 2 dziewczyny, a Amber ogłosiła ich ostatnią piosenkę – ‘Hot Summer’! Dziewczyny naprawdę rozgrzały tłum, udały się nawet na scenę najbardziej oddaloną od tej głównej.




BTS
Teraz uważajcie, najważniejsza część relacji. W pewnym momencie na ekranach pojawiło się…BTS! Co parę sekund pokazywał się inny członek, na każdym z nich pisk na hali był przeogromny. Kiedy pod koniec koniec pokazał się cały zespół, największy, środkowy ekran rozsunął się, a spod sceny zaczęli wyłaniać się ONI! Nie, nie wierzę, czy to się dzieje naprawdę? Po usłyszeniu ‘불타오르 wiedziałam co się święci… Tak, Fire! Rozpalili scenę już na samym wejściu. Ścisk w tamtym momencie był nie do opisania. Ludzie pchali się na siebie jak stado bawołów. Jeśli nie ‘walczyłbyś’ o swoje miejsce choć trochę, natychmiast zostałbyś zmieciony jakieś parę rzędów dalej. W tamtej chwili najważniejsze było bycie jak najbliżej ‘oppy’. Dobra, spodziewałam się, że nie będzie łatwo, ale to naprawdę było straszne. Cóż…wróćmy do chłopaków. Kiedy tylko z głośników rozbrzmiały elektroniczne dźwięki ‘Fire’ przez całe moje ciało przeszły dreszcze. Mieli na sobie stylizacje z teledysku do owej piosenki, co wywołało u mnie jeszcze większe emocje. Naprawdę nie wierzyłam, że stoję w tamtym miejscu, tak blisko. Tak jakby świat z pikseli nagle przeobraził się w rzeczywistość. Jedna z rzeczy na które najszybciej zwróciłam uwagę? Uśmiech Hoseoka! Ten człowiek chyba nigdy nie przestanie rozbrajać swoim wiecznym zacieszem na twarzy. Po pierwszym refrenie zaczęłam nagrywać występ, żeby mieć jakąś pamiątkę. Nagranie to możecie zobaczyć na moim Instagramie. Nie mogłam się napatrzeć na ich energiczne i dopracowane ruchy. Naprawdę dali z siebie wszystko! Czekałam z niecierpliwieniem na najlepszą część choreografii i chyba wszyscy fani BTS wiedzą, o który moment mi chodzi…w tamtym momencie krzyk na hali był jeszcze głośniejszy, a część ludzi zaczęła skakać w rytm muzyki. To było coś niesamowitego, tak bardzo chciałabym wrócić do tamtej chwili.
Jak zwykle po skończone piosence światła przygasły, a na scenie został Rap Monster wykonując Intro z albumu 'Dark&Wild' - What Am I To You?'. Ile było w tym emocji i pasji! Uwielbiam go pod każdym względem, jest świetnym raperem co jeszcze bardziej potwierdził ten występ. Słysząc jego głos ciarki przechodziły po całym ciele. Intro skończył na centralnej scenie po czym światło przygasło i po paru chwilach znów mogliśmy usłyszeć głos Namjoona: ‘어서 방탄은 처음이지?’ (tłum. Hej, to Twój pierwszy raz z Bangtan?). Światła zapaliły się, a spod sceny wyłonili się pozostali chłopcy. Zaczął się występ z jedną z moich ulubionych piosenek: DOPE! Jungkook zaczął swoją partią podczas gdy reszta podchodziła do krawędzi sceny, aby jeszcze bardziej nakręcić fanów do głośnego skandowania.
Tytuł mówi sam za siebie. Występ był po prostu świetny, genialny, chłopaki rozgrzali wszystkich maksymalnie!
W końcu przyszedł czas na chwilę oddechu (oczywiście nie mówię o fanach, którzy zapewne z trudem łapali oddech w tamtym momencie), chłopaki oficjalnie się przywitali i przedstawili. Po tej krótkiej wstawce zaczęła się kolejna piosenka, jedna z najnowszych - 'Save Me'. Na środku został Jimin, który zaczynał swoją partią. To było coś pięknego, 
Kiedy zaczęła się najbardziej energiczna część choreografii fani zaczęli głośno krzyczeć. Ja patrząc raz na chłopców raz na ekran, na którym pokazani byli z bliska nie mogłam uwierzyć, że tam stoję. Mimo, że tłok był nie do opisania, a ludzie nadal pchali się nie zważając na to czy ktoś przed nimi stoi czułam się cudownie widząc i słuchając ich na żywo. Następnie przyszła pora na wyczekiwane przez wszystkich 'I NEED U'. Kultowa, piękna piosenka z równie piękną choreografią. Nie powiem, że wywołała u mnie łzy, bo płakałam...cały czas :') Czysty, high note Jimina wywołał ciarki na moim ciele. 
Przyszedł czas na ostatni utwór...Fun Boys! To zdecydowanie zdecydowanie ten typ piosenki, który porywa publiczność i sprawia, że wszyscy bawią się w najlepsze!
Jak zwykle, podczas niej chłopcy rozeszli się po całej scenie! Na samym początku Jin podszedł blisko części, w której stałam i szeroko się uśmiechał. Namjoon, Jungkook, Jimin i Taehyung poszli na najdalsze przedłużenie sceny. Z tego co widziałam na jednym fancamie Jimin rzucił w tłum swój ręcznik po czym przykucnął przy krawędzi sceny na dłuższą chwilę poprawiając sobie włosy...nie wiem jak te dziewczyny, które były przed nim jeszcze żyją, ale...można powiedzieć, że wygrały życie :') Co jakiś czas przemieszczali się w inne miejsce ruszając się w rytm muzyki. W pewnym momencie Hobi wyciągnął rękę do jednej fanki i wziął od niej flagę Francji, którą machał podczas swojej partii w piosence! Tak bardzo go uwielbiam, jeszcze żeby tego było mało po chwili podszedł do dziewczyny i zwrócił to co pożyczył :'') No błagam, kolejna której można pozazdrościć... W tym czasie Jimin podszedł blisko miejsca, w którym stałam, więc mogłam podziwiać go z jakiś kilku metrów...
Po chwili chłopcy zebrali się już na środkowej scenie wykonując już końcówkę choreografii do niej i zakończyli piosenkę z pięknymi uśmiechami na twarzy. Światła przygasły i zeszli ze sceny. W tamtym momencie jeszcze w ogóle do mnie nie docierało, że zobaczyłam ich na żywo, a łzy nie ustępowały ani na chwilę...



W którymś miejscu pośród publiczności pojawił się Leeteuk wraz z Key z SHINee jak kolejny 'przerwynik' koncertu. Pytali się czy zebrani czekają na SHINee, oczywiście wszyscy w tym momencie krzyknęli twierdząco. Zapowiedzieli również kolejny zespół!

F.T. Island
Na scenie pojawiło się F.T. Island! Pierwszą piosenką jaką wykonali była jedna z nowszych 'Pray'. Przez pierwszą połowę utworu byli oni za jakby przezroczystym ekranem, na którym pojawiały się czerwone lasery, w różnych kombinacjach. Później jednak ekran się rozsunął i mogliśmy oglądać zespół w pełnej okazałości. Honki miał na sobie długi, beżowy płaszcz, który świetnie mu pasował. Uwielbiam jego rockowy głos i tę pasję podczas śpiewu!
Kolejną piosenką było 'Black Chocolate'. Standardowo przyszedł również czas na część 'pogadankową' o przywitanie się. Ludzie zaczęli skandować 'F.T Island, F.T Island', co wywołało duży uśmiech na twarzy wokalisty! Pamiętam, że w pewnym momencie zaczepiła mnie sporo ode mnie niższa dziewczyna z pytaniem czy mogłabym ją wpuścić przed siebie, oczywiście się zgodziłam, sama nie rozumiem ludzi, którzy nie liczą się z innymi i np. podnoszą wysoko banery, tak, że ludzie  z tyłu zwłaszcza Ci niżsi nie są w stanie nic zobaczyć. Dziewczyna okazała się naprawdę miła, widziała jak płaczę i pytała się czy wszystko ze mną ok (tak, z pewnością po zobaczeniu Bangtanów XD)...  Przyszła pora na kolejną piosenkę jaką było piękne i nostalgiczne 'Severely', podczas którego Hongki poszedł również na środkową scenę. Kolejną piosenkę rozpoczął głośnym 'Say Freedom!', na co fani odpowiedzieli chórem 'FREEDOM!'. Powtórzył to kilka razy po czym oczywiście z głośników poleciało energiczne 'Freedom'. Gitarzyści również zaczęli chodzić wzdłuż sceny i w niektórych miejscach piosenki dołączyli się do śpiewania. 
Ostatnią piosenką zespołu było 'Falling Star', której wykonanie również bardzo przypadło mi do gustu!



Po zakończeniu występu F.T. Island na scenie ponownie pojawił się Leeteuk, tym razem z Zico z Block B. Wspominali oni o specjalnie przygotowanym duecie, który miał za chwilę wystąpić. Mianowicie o Lunie z f(x) i Taeilu z Block B, którzy chwilę później pojawili się na scenie. Luna stała na scenie przede mną, Taeil na tej środkowej, zbliżenia na ich twarze były widoczne na telebimach. Piosenką jaką wykonywali było 'It was Love'. Ich głosy świetnie się ze sobą zgrywały. To był zdecydowanie jeden z lepszych występów tego wieczoru! A co ważniejsze to duet, który był przygotowany specjalnie na KCON w Paryżu co jest jeszcze bardziej specjalne, bo więcej pewnie taka kolaboracja się już nie powtórzy.


Po ich cudownym występie na scenę wyszedł prowadzący Leeteuk, a z głośników poleciały kultowe, koreańskie piosenki takie jak Gee, Gangnam Style czy Sorry Sorry, aby jeszcze bardziej rozruszać publikę. W końcu przyszedł czas na ostatni długo przez wszystkich wyczekiwany zespół - SHINee!

SHINee
Na ekranie pojawiło się intro po czym chłopcy weszli na scenę rozpoczynając swój występ specjalnym układem tanecznym. Niestety to kolejny zespół, który nie pojawił się w pełnym skłądzie, bo bez Jonghyuna, czego bardzo żałuję.. Chwilę później zaczęli pierwszą piosenkę jaką był Sherlock! Nie macie pojęcia jak się wtedy ucieszyłam! SHINee byli moim pierwszym koreańskim zespołem jaki poznałam, właśnie dzięki tej piosence! Mam do niej ogromny sentyment i uwielbiam ją! Mimo, że nadal nie mogłam się otrząsnąć po występie BTS starałam się czerpać jak najwięcej radości z ostatnich chwil koncertu. 'Sherlock' przypomniał mi czasy kiedy byłam w 6 klasie podstawówki i występowałam z tą piosenką na pikniku szkolnym! Idealne rozpoczęcie! Pod koniec z na całą arenę poleciało złote confetti! Kolejnym utworem był jeden z największych hitów chłopaków - Lucifer! Wszystko to odbywało się na scenie przede mną, dlatego zespół był dosłownie kilka metrów ode mnie i mogłam dokładnie przyjrzeć się ich występom na żywo! Po tej piosence chłopaki przeszli na 'centralną' scenę i przywitali się z fanami. Mówili nawet coś po francusku! Chyba najlepszym doświadczeniem dla lokalnych fanów jest usłyszenie paru słów w swoim języku! Zaraz potem mogliśmy usłyszeć piękne wykonanie 'Beautiful'! To była ta 'luźniejsza' piosenka bez konkretnej choreografii podczas której chłopaki mogli sobie pozwolić na chodzenie po scenie i machaniu do publiki. Taemin podszedł tak blisko mojego 'sektora', uśmiechał się i machał do nas, to było takie nierealne!
Kolejną piosenką, na której pierwszy dźwięk z głośnika bardzo się ucieszyłam było 'Why so serious'! Również jedna z moich ulubionych! Można było się spodziewać, że właśnie z tym wystąpią, gdyż nagrywanie teledysku do niej i promocja odbywała się bez Jonghyuna, a właśnie jego nie było wtedy na scenie. Mówię Wam, głos Taemina to cud, zwłaszcza na żywo...zresztą głosy ich wszystkich w tej piosence powaliły mnie na kolana. 
Ostatnim utworem jaki nam zaprezentowali był ich najnowszy hit - 'View', który jest bardzo wakacyjny i wprowadził świetną atmosferę! Publiczność śpiewała rytmiczny refren wraz z zespołem!


FINAL
 Po zakończeniu ostatniej piosenki, wystrzelono mnóstwo confetti w kolorach flagi Francji, które zasypało publiczność! Z głośników zaczęły lecieć piosenki artystów, którzy wystąpili tamtego wieczoru, podczas gdy wszyscy wyszli na scenę pożegnać się z fanami. Jungkook wysyłał buziaki publiczności! Taemin w pewnym momencie potknął się o polską flagę, która leżała przy krawędzi sceny dłuższą część koncertu i odrzucił ją właścicielowi! Wszyscy w pewnym momencie ustawili się na środkowej scenie i ukłonili się. Kiedy poleciało '4Walls', Taemin wraz z Minho i Onew zaczęli tańczyć choreografię ich koleżanek z wytwórni! Później artyści zaczęli stopniowo podchodzić do najbardziej oddalonych fanów, Jimin znowu przykucnął przy krawędzi sceny narażając stojące tam fanki na zawał...Jungkook za to jak dzieciak bawił się rzucając na fanów confetti...XD Jin trzymał się za szyję, bo jak się później okazało nadwyrężył ją podczas koncertu :( Hobi robił serduszka z rąk i wysyłał je w różne strony do publiki. Chłopcy z BTS machali fanom chyba najdłużej ze wszystkich artystów! Suga i Jungkook zbierali ze sceny confetti i rzucali nim dookoła. Kiedy wszyscy już kierowali się do wyjścia, Bangtani oczywiście zostali na scenie robiąc specjalny dance battle! Naprawdę, sprawiali wrażenie jakby chcieli zostać na scenie jak najdłużej! W końcu również i oni zaczęli kierować się do wyjścia. Zanim to jednak nastąpiło Taehyung z Minho zatrzymali się przy jednej z kamer, zaczęli przed nią tańczyć i machać do niej! Ostatni ze sceny zszedł właśnie V (poza Leeteukiem, który żegnał się jeszcze z publicznością i dziękował za przybycie) machając fanom do ostatniej chwili! To było tak bardzo kochane...



Po chwili cała publiczność również zaczęła zbierać się do wyjścia, tłok był niesamowity...kiedy wyszłam na zewnątrz kierowałam się w wyznaczone miejsce gdzie miałam spotkać się z tatą. Cała zapłakana, w emocjach i z obolałymi nogami udałam się do metra, do którego szła również większość ludzi, która była na koncercie...wyobraźcie sobie jaki tłum musiał tam być... Hotel jednak był stosunkowo blisko areny dlatego dość szybko tam dotarliśmy. Jedyne o czym wtedy marzyłam to łóżko i sen, nie byłam nawet w stanie zebrać myśli w tamtym momencie. To był zdecydowanie jeden z najlepszych dni mojego życia!


PODSUMOWANIE

Podsumowując, koncert był naprawdę niesamowity! Wyodrębniając poszczególne zespoły moje odczucia wyglądały następująco:

Block B -Bardzo się cieszę, że mogłam zobaczyć ich na żywo. Mieli oni już koncert u nas w Polsce, na którym niestety mnie nie było, a jestem fanką ich muzyki! Szkoda, że Zico nie wystąpił ze swoim solowym singlem 'Though Cookie', ale mimo to ich występ był naprawdę udany i pełen energii!

I.O.I - Dziewczyny są bardzo zgrane i urocze! Przyznam, że chyba najmniej zależało mi na zobaczeniu ich, jednak ze względu na to, że mają rozwiązać się za rok cieszę się, że miała okazję usłyszeć je na żywo. Ich muzyka zbytnio do mnie nie przemawia, ponieważ nie przepadam za słodkimi konceptami, jednak dziewczyny same w sobie są bardzo utalentowane i godne podziwu! Tak jak już wspominałam, żałuję, że dziewczyny nie wystąpiły ze swoją piosenką 'Crush', która jako jedyna bardzo przypadła mi do gustu!

f(x) - Jak ja je uwielbiam! To zdecydowanie moja ulubiona żeńska grupa! Bardzo żałuję, że nie mogły pojawić się w pełnym składzie... Mimo to ich występ był naprawdę świetny! Ku mojemu zdziwieniu oprócz występów zespołowych, Luna i Amber zaprezentowały także swoje solowe utwory! Wszystkie z nich są nieziemsko piękne i charyzmatyczne, naprawdę mam nadzieję, że jeszcze kiedyś uda mi się je zobaczyć!

F.T Island - Zakochałam się w charyźmie i głosie Lee HongKi'ego już podczas oglądania dramy, w której grał - 'You're beautiful'. Cieszę się, że mogłam zobaczyć koreański zespół nieco innego pokroju niż zazwyczaj. Ten rockowy styl naprawdę bardzo ich wyróżnia, dzięki czemu są jedyni w swoim rodzaju! Występ zdecydowanie na plus, chłopaki dali czadu!

SHINee - Kolejny zespół, na którym bardzo mi zależało, a nie pojawił się w pełnym składzie... Do SHINee mam ogromny sentyment, gdyż jest moim pierwszym K-Popowym zespołem, który zapoczątkował moją sympatię do tego gatunku muzycznego. Dodatkowo wystąpili z 'Sherlockiem', który był moją pierwszą koreańską piosenką! Uwielbiam samych chłopców jak i ich muzykę, która zdecydowanie wyróżnia się na tle innych artystów. Chcę jeszcze zaznaczyć, że Taemin wygląda na żywo po prostu perfekcyjnie, zdecydowanie lepiej niż na zdjęciach! Do tego ten głos... A Minho jest naprawdę wysoki!

BTS - Zespół przez który zdecydowałam się polecieć do Paryża i iść na ten koncert. Moi ulubieńcy, artyści, których muzyka towarzyszy mi codziennie...To już drugi raz kiedy widziałam ich na żywo. Trzeba powiedzieć, że przez te 2 lata przez które miałam ich tylko na ekranie naprawdę się zmienili! Dojrzeli, wyprzystojnieli, nabrali pewności siebie. Teraz ich fandom jest naprawdę ogromny. Nie oszukujmy się, ale byli główną 'atrakcją' tego koncertu. Nie bez powodu to właśnie z nimi odbył się wcześniejszy fanmeeting czy rozpoczynali cały koncert specjalną piosenką. Jestem taka szczęśliwa, że mogłam posłuchać na żywo wszystkie piosenki jakie zaprezentowali!
Namjoon czasem potrafi być naprawdę szalony, jednak tamtego dnia był raczej spokojny XD Cieszę się ogromnie, że miał również swój solowy występ i mogłam usłyszeć jego czysty rap. Jest naprawdę świetny w tym co robi! Jin w blondzie to istny anioł. Styliści strzelili tym kolorem w 10! I nigdy nie zrozumiem osób, które uważają, że nie ma talentu, bo na żywo śpiewa po prostu bosko! Yoongi również był dosyć nostalgiczny tamtego dnia, przynajmniej takie odniosłam wrażenie, ale on także zachwycił mnie na nowo swoimi umiejętnościami. Podziwiam go, że tak się poświęca dla muzyki! (na pewno wolałby spać w tamtym momencie...:D) Hobi jest najcudowniejszą osobą na świecie, naprawdę... Jest takim słoneczkiem, dzięki któremu humor poprawia się od razu, wystarczy jedgo jeden uśmiech!...Potwierdzam moje spostrzeżenie sprzed dwóch lat, mianowicie jest o wiele przystojniejszy na żywo niż na zdjęciach! Taehyung to po prostu Taehyung, jego mentalny wiek to nadal 5 lat, jest bardzo zaangażowany w inerakcję z fanami, niemal cały czas się uśmiechał i tryskał urokiem! Jungkook zdecydowanie wydoroślał! Z twarzy wygląda na pewno dojrzalej i stał się o wiele bardziej śmiały! Mimo to to nadal wygłupiający się dzieciak pełen energii! Jimin, czyli osoba, na którą czekałam najbardziej...nie chcę za bardzo rozwodzić się nad jego perfekcją, bo o tym można napisać esej. Chciałam głownie wspomnieć o tym jak bardzo się zmienił! Po pierwsze bardzo zmężniał z twarzy, widać, że kiedy pierwszy raz widziałam go na żywo był jeszcze nastoletnim chłopcem. Teraz to mężczyzna z niesamowitą pewnością siebie i charyzmą sceniczną. Doskonale wie jak uwieść dziewczynę jednym spojrzeniem, nawet poprawianie włosów jest u niego po prostu...perfekcyjne, doprowadził do tego, że kiedy już się na niego spojrzy, bardzo ciężko oderwać wzrok od jego osoby :')

Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś uda mi się wybrać na KCON z podobnym składem artystów! Było naprawdę świetnie i długo będę wspominać ten dzień!
Gratuluję tym, którzy dotrwali do końca, bo relacja wyszła naprawdę dość długa...Chciałam zwrzeć tu wszystko, bo traktuję to też jako spisane wspomnienie, do którego będę mogła zawsze wrócić. Mam nadzieję jednak, że Wam się spodobała! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz